Pod złotym, wołomińskim aniołem

Od dwóch lat ilekroć mijam skrzyżowanie ulic Sikorskiego i Wileńskiej, tylekroć przypomina mi się najwdzięczniejsza nazwa knajpy, jaką kiedykolwiek słyszałam – Pod Mocnym Aniołem i żałuję, że jeszcze żadna pod takim szyldem w Wołominie, w pobliżu ronda Solidarności nie powstała. Ostatnio, w związku z wchodzącą właśnie na ekrany kin adaptacją książki Pilcha, coraz trudniej mi się od tych myśli opędzić.  Czytaj dalej